- Każda wizyta amerykańskiego prezydenta jest ważnym wydarzeniem, nawet w przypadku tak kontrowersyjnego polityka, który ma niskie notowania w Europie zachodniej. Jest to 14 wizyta prezydenta USA w Polsce, począwszy od wizyta Nixona w 1972 r., jeszcze za czasów Edwarda Gierka. Niemal wszyscy prezydenci byli u nas, a niektórzy jak Barack Obama i George W. Bush, którzy byli w Polsce trzykrotnie – powiedział prof. Tadeusz Iwiński podczas konferencji prasowej SLD w Sejmie, która miała miejsce 5 lipca 2017 r.
- Prezydent Trump skorzystał z tego, że odbywa się szczyt tzw. Trójmorza, gdzie ma okazję spotkać 12 przywódców państw europejskich. Czy nam się to podoba czy nie, ważniejsze będzie spotkanie na szczycie G20 w Hamburgu, gdzie dojdzie do odrębnej rozmowy z prezydentem Rosji – ocenił Iwiński.
Polityk SLD w trakcie spotkania z dziennikarzami wskazał trzy elementy istotne w związku z wizytą amerykańskiego prezydenta w Polsce: - Po pierwsze, szeroko pojmowane bezpieczeństwo, stacjonowanie sił NATO w Polsce, w tym żołnierzy amerykańskich. Być może Trump wypowie się, czy to stacjonowanie będzie tylko rotacyjne, czy też stałe. Po drugie, bezpieczeństwo gazowe, które jest rzeczą o tyle dyskusyjną, ponieważ my w Polsce zużywamy 16 mld metrów sześciennych gazu rocznie, z tego jedną trzecią produkujemy sami, a reszta jest transportowana rurociągiem jamalskim. i w tej sprawie mamy umowy zawarte do 2022 r, Dywersyfikacja jest potrzebna i idea importu gazu z USA jest interesująca – podsumował.
Profesor Iwiński przypomniał, iż Polska jest jednym z 5 państw w NATO, które spośród 29 członków sojuszu spełnia warunek przekazywania co najmniej 2% PKB na obronę i jednocześnie skrytykował pomysły przeznaczania 2,5, czy też 3% PKB na obronność. - Lepiej gdyby te pieniądze były przekazywane na naukę, czy też badania lub służbę zdrowia – proponował.
- Niedobrze gdyby ta wizyta wzbudzała nastroje militarystyczne, zapowiadające powrót do zimnej wojny. Jesteśmy świadomi, iż Rosja naruszyła prawo międzynarodowe anektując Krym i popierając tzw. separatystów na wschodzi Ukrainy, ale w naszym interesie nie leży pogarszanie sytuacji międzynarodowej – stwierdził Iwiński. - A poprawa nie będzie możliwa bez dialogu USA z Rosją, czy też UE z Rosją – dodał.
Odwołując się do końca lat 90-tych XX wieku polityk SLD wyraził przekonanie, iż niedobrze by było gdyby podczas rozmów Donalda Trumpa w Polsce doszłoby do próby dzielenia Europy na starą i nową. - Mówimy tak dla silnych związków transatlantyckich, ale również tak dla silnej i zjednoczonej Unii Europejskiej – podkreślił. - Dla nas nie powinien to być wybór pomiędzy mamusią a tatusiem, tylko trzeba to robić razem i wierzę, że ta wizyta posłuży do ustalenia pewnych reguł – ocenił. - Nie sądzę, aby wzorem Obamy Donald Trump wskazywał na naruszenia praworządności w Polsce – dodał.
- Wizyta prezydenta USA jest niewątpliwie ważnym wydarzeniem, ale nie powinna zakończyć się jedynie biciem braw. Stoimy na stanowisku, iż polski rząd przy okazji tej wizyty powinien coś konkretnego załatwić – powiedziała Anna-Maria Żukowska, rzeczniczka prasowa SLD podczas konferencji poświęconej wizycie prezydenta Donalda Trumpa w Polsce.
- Po pierwsze, zniesienie wiz; po drugie TTIP, jeżeli ma być wciąż negocjowane to w sposób transparenty i nie idący na rękę wielkim korporacjom, mając tu na względzie zarówno interes pracowników, jak i państw UE. Po trzecie, poprawienie bilansu handlowego ze Stanami Zjednoczonymi, który już dziś jest niekorzystny dla Polski, a w przypadku oferty sprzedaży gazu stanie się jeszcze gorszy i należy to nadrobić - wyliczała Żukowska.
- Jest jeszcze kwestia baz wojskowych i sposobu ich finansowania, sprecyzowane są warunki stacjonowania amerykańskich wojsk do 2020 r. Oczekujemy doprecyzowania, kto i na jakich warunkach finansuje obecność wojsk amerykańskich na polskiej ziemi – kontynuowała. - Pragniemy również wyjaśnienia kwestii tarczy antyrakietowej, ponieważ wciąż jest to temat niedokończony – dodała.
- Jestem zaniepokojony tym, iż polska władza bardzo przychylnie wypowiada się o polityce Donalda Trumpa i wprowadzanych przez niego rozwiązaniach. Pierwsze miesiące rządów nowego prezydenta USA to są ogromne cięcia w wydatkach społecznych, na pomoc żywieniową, a które dotkną najbiedniejszych. Ogromne cięcia w służbie zdrowia, które szczególnie dotkną ludzi starszych oraz biednych. W tym samym czasie planowany jest ogromny skok wydatków militarnych – ocenił Piotr Szumlewicz, ekspert związków zawodowych.
- W związku z tym, jeżeli Donald Trump miałby być sojusznikiem programowym PiS i obecnego polskiego rządu, to polskie społeczeństwo ma się czego obawiać. Promowane są rozwiązania bardzo niesprawiedliwe, nieegalitarne, bardzo szkodliwe dla większości społeczeństwa amerykańskiego – ocenił Szumlewicz. - Wielka reforma podatkowa prezydenta Trumpa to wielka obniżka podatków dla wielkich korporacji, z 35 do 15% - poinformował. - Obniżka podatków dla ludzi najbogatszych i jeżeli PiS chciałoby iść śladami obecnego prezydenta USA, od polityków prawicy słyszę, że jest to polityka godna poparcia, to polskie społeczeństwo ma się czego obawiać – podkreślił.
W ocenie Szumlewicza pierwsze miesiące prezydentury Donalda Trumpa pozbawiło opinie publiczną złudzeń, co do charakteru tej administracji, a wizerunek anty-systemowego polityka jakim mienił się Trump opiera się „na wyzwiskach, agresji, czy też chamstwie wobec adwersarzy politycznych”. - Dziś wiemy, że jest to prezydent elit, który obniża im podatki, obniża podatki ludziom i firmom najbogatszym – podsumował.
W ocenie Piotra Szumlewicza są pewne podobieństwa pomiędzy polską władzą, a obecną amerykańską administracją. - W USA tnie się wydatki na służbę zdrowia, a w Polsce słyszymy, że nie ma pieniędzy na opiekę zdrowotną, a minister zdrowia mówił o różnego rodzaju płatnych usługach szpitalnych. Zarówno Trump, jak i Kaczyński mówią o wsparciu dla zwykłego człowieka, a w USA przejawia się w cięciach socjalnych, w Polsce jest to walka z nauczycielami – oświadczył.
- Donald Trump robi dużo złego jeżeli chodzi o podejście do uchodźców. USA planują radykalnie obciąć swoje wydatki na ONZ, co przyczyni się do obcięcia wydatków na pomoc „na miejscu”, o której mówią min. polskie władze – stwierdził przedstawiciel związków zawodowych. - Z jednej strony prezydent Trump chce wyrzucać imigrantów z USA, z drugiej strony tnie środki na pomoc międzynarodową. Będzie to skutkowało pogorszeniem warunków życia i tak już cierpiących ludzi – podkreślił.
Odnosząc się do kwestii TTIP Szumlewicz stwierdził, iż „prezydent Trump wpierw chciał odejść od tego rozwiązania, ale dziś on chce się dogadywać z poszczególnymi krajami, ale mają to być jeszcze gorsze warunki niż TTIP”. - Mam obawy w związku z potencjalnym sojuszem Polski z USA, ponieważ dla Trumpa silna Unia Europejska nie leży w jego interesie. Jesteśmy krajem mniejszym i po prostu na tym przegramy, a obywatelki i obywatele polscy poniosą koszty tego typu negocjacji – oznajmił.