Brał Pan udział w protestach w obronie Sądu Najwyższego?
— Oczywiście. Sojusz Lewicy Demokratycznej w całej Polsce protestował wspólnie z całą opozycją przeciwko czystkom w Sądzie Najwyższym. Rozdawaliśmy podczas tych manifestacji egzemplarze Konstytucji RP po to, by przypomnieć wszystkim, że ta wciąż obowiązuje i powinna być przestrzegana. Protesty to jednak nie wszystko. Jako opozycja musimy pokazać, że mamy lepszą, zgodną z Konstytucją wizję naprawy wymiaru sprawiedliwości. Niestety, takimi działaniami nie jest zainteresowana ani Platforma Obywatelska, ani Nowoczesna. Utworzony z inicjatywy tych partii zespół, który miał przygotować taką reformę, przestał działać po kilku miesiącach bez większych efektów.
Jakie w takim razie propozycje na naprawę wymiaru sprawiedliwości ma SLD?
— Uważamy, że reformę wymiaru sprawiedliwości należy rozpocząć od dołu. Dlatego proponujemy powołać w każdej gminie sędziego pokoju, który będzie rozstrzygał nieskomplikowane sprawy cywilne i karne w uproszczonej, szybkiej procedurze. Odciążyłoby to sądy, które mogłyby zająć się trudniejszymi sprawami i w efekcie szybciej je załatwiać. Warto by również powierzyć niesporne sprawy rozwodowe kierownikom urzędów stanu cywilnego. Myślę, że to zmiany, które — w odróżnieniu od PiSowskich czystek kadrowych — byłyby odczuwalne dla przeciętnego Kowalskiego.