Prawie pół miliarda złotych mają pochłonąć wydatki na inwestycje w województwie zachodniopomorskim.
Od rana przysłuchiwałem się dyskusji podczas obrad Sejmiku Zachodniopomorskiego. Decydowano o budżecie na bieżący rok. Dochody województwa mają wynieść 849,8 mln., a wydatki 994,4 mln. zł. Już tylko z tego zestawienia widać, jak ważne mogą być środki unijne.
Ponieważ poproszono mnie o zabranie głosu, zachęcałem radnych Sejmiku do intensywnego, szerokiego korzystania z możliwości, które stwarza Unia.
Mimo, że budżet UE do podziału będzie mniejszy niż w mijającej perspektywie finansowej, bo Brexit, bo pojawiały się nowe wydatki, którym Unia musi sprostać, to jednak ciągle bardzo duże pieniądze są do wzięcia.
Tych wypłacanych bezpośrednio poszczególnym krajom, że tak powiem „do ręki” będzie mniej, ale jednocześnie będą pieniądze rozłożone w różnych szufladach – trzeba tylko umieć do nich się dostać. To są miliardy Euro przeznaczone na finansowanie różnych projektów i programów inwestycyjnych, modernizacyjnych, pro-rozwojowych, infrastrukturalnych. To mogą być także pieniądze przeznaczone na finansowani unijnych planów – na przykład związanych z podniesieniem stanu bezpieczeństwa, czy z tworzeniem unijnych sił wojskowych. Polski przemysł zbrojeniowy na przykład może startować we wszystkich przetargach, zyskiwać zamówienia, zarabiać.
Co znaczą unijne pieniądze dla rozwoju kraju doskonale widać na przykładzie województwa zachodniopomorskiego. Bez nich trasa ekspresowa S3 zapewne też jakoś by się budowała. Jakoś… Dzięki finansowaniu z Unii, w czym mam swój udział, jest już gotowa zarówno na terenie zachodniopomorskiego jak i lubuskiego – do granicy z woj. dolnośląskim. Dalsze odcinki na południe kraju w stronę granicy w Jakuszycach są w budowie. Podobnie jak jej ostatni, północny odcinek. Jak wiadomo kilkanaście tygodni temu przystąpiono do budowy newralgicznego fragmentu tego odcinka – tunelu pod Świną. Tunel kosztować będzie 212 mln euro. 180 mln. euro wyłoży Unia Europejska.
W bieżącym roku również trasa ekspresowa S6 dojdzie od Goleniowa do Koszalina. A przecież w budowie są jeszcze obwodnice Wałcza, Kołobrzegu, Szczecinka, Koszalina, Sianowa. Sporo, naprawdę sporo.
Słowem jest o co walczyć, o co się starać, warto sięgać do gwiazd. Łatwo oczywiście nie będzie, nie tylko z przyczyn, o których już wspomniałem. Polsce nie uda się prawdopodobnie odwieść naszych partnerów, by wypłatę środków z budżetu na lata 2021-2027 uzależniać od przestrzegania praworządności w krajach członkowskich. Praworządność jest w UE traktowana niezwykle poważnie. Ciągle tam słychać, że poszanowanie praworządności jest koniecznym warunkiem należytego zarządzania finansami unijnymi. Komisja proponuje więc wprowadzenie nowego mechanizmu chroniącego budżet UE przed ryzykiem finansowym związanym z brakami w zakresie praworządności w państwach członkowskich. Pozwoli to zawieszać i zmniejszać finansowanie lub wprowadzać ograniczenia dostępu do nich. Stosowny wniosek ma w takim przypadku składać Komisja Europejska, a przyjmowany on będzie przez Radę w drodze głosowania. Polska od dawna przeciwstawia się powiązaniu funduszy unijnych z praworządnością, kwestionując podstawy prawne takiego rozwiązania i podkreślając, że sprawy te powinny być traktowane rozdzielnie. Niestety, jak wiadomo, nasze możliwości perswazyjne są w tej chwili mocno osłabione i głos Polski nie brzmi wystarczająco mocno. Po prostu zbieramy żniwo postawy wobec Unii, którą rząd PiS prezentował tak wyraziście przez ostatnie trzy lata. Na szczęście ostatni odwrót od mocno nieudanych reform Sądu Najwyższego, być może jest dobrym prognostykiem na przyszłość. W końcu w rządzie też pracują ludzie mądrzy, potrafiący liczyć, zdający sobie sprawę, że żadne rządowe plany, zwłaszcza te najbardziej ambitne, nie będą miały szansy realizacji bez unijnego wsparcia finansowego. Również po stronie Komisji Europejskiej widać gotowość do rozmów. Oby były owocne.
Prof. Bogusław Liberadzki, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego