Koalicja Europejska liczy pięć partii i wspólnie ustalaliśmy zasady. My postawiliśmy na jedną osobę, jednoznacznie kojarzoną z lewicą. Wynegocjowaliśmy takie warunki, że mamy na listach trzy „jedynki”, trzy „dwójki” i sześć „trójek”.
W każdym z okręgów startuje jedna osoba silnie kojarzona z lewicą, tak aby naszym wyborcom łatwiej było zagłosować na osobę kojarzoną z SLD, z lewicą.
W poprzednich wyborach do Parlamentu Europejskiego wspólnie z Unią Pracy zdobyliśmy 5 mandatów - w tym 3 dla SLD - dziś po cichu liczymy, że będzie ich dla Sojuszu więcej.
Nie ma nas w parlamencie od prawie czterech lat. Sondaże dają nadzieję, że tam wrócimy. Jeżeli projekt Koalicja Europejska się powiedzie, to być może staniemy przed faktem, że w jesiennych wyborach wystartujemy wspólnie.
Marcin Kulasek, sekretarz generalny SLD
Radio Olsztyn, 11 kwietnia 2019 r.