W zeszłą sobotę premierę miał film Tomasza Sekielskiego „Tylko nie mów nikomu”, a już w czwartek Sejm przegłosował zaostrzenie kar za pedofilię. Czy Sojusz Lewicy Demokratycznej popiera taki sposób walki z przestępczością seksualną wobec dzieci?
Marcin Kulasek, sekretarz generalny SLD: Kary za pedofilię mają tę właściwość, że wymierzane są dopiero po popełnieniu przestępstwa wobec dziecka. Mamy wówczas skrzywdzonego młodego człowieka i sprawcę, który trafia do więzienia. Oczywiście ważne jest, czy trafia on do więzienia na kilka miesięcy czy na kilkanaście lat. Kara nie może być za niska, musi być sprawiedliwa. Ale badacze zajmujący się przestępczością twierdzą, że wysoka kara bardzo rzadko powstrzymuje od popełnienia przestępstwa. Dlatego trudno powiedzieć, że to, co zrobiła partia rządząca, służy walce z pedofilią. Od tej ustawy ani nie zmniejszy się liczba przestępstw pedofilskich, ani nie ubędzie księży, którzy krzywdzą dzieci.
Co w takim razie zdaniem Sojuszu Lewicy Demokratycznej należy zrobić?
Ważne są dwie rzeczy. Po pierwsze, trzeba wprowadzić mechanizmy, które eliminują osoby o skłonnościach pedofilskich z zawodów związanych z kontaktami z dziećmi. Dlatego uważam, że każda osoba, która zamierza wykonywać zawód nauczyciela, wychowawcy czy duchownego powinna przechodzić obowiązkowe badania psychologiczne, które pomogłyby wychwycić tego rodzaju skłonności. Po drugie, wszystkie osoby, które w przeszłości dopuściły się takich czynów, powinny być objęte monitoringiem. Sam rejestr pedofilów nie wystarczy, bo siłą rzeczy nikt z nas nie sprawdza w nim wszystkich nauczycieli naszych dzieci czy duchownych, z którymi mają kontakt. Policja powinna zawsze wiedzieć, co ci ludzie robią i czy zbliżają się do dzieci.